Chodzisz wśród popiołu - umarłych ludzi.
Nie szukasz już szczęścia - po co się trudzić.
Widzę cię teraz wyraźnie jak nigdy
i nie wierzę.
Nigdy nie uwierzę,
że należysz do tego świata, jak ja.
IV w p.n.e.
inter
arma silent Musae - w czasie wojny milczą Muzy. Cyceron.
Wiatr poniósł ostatnie jękniecie z bólu. Zapadła przerażająca, cisza na opustoszonym polu krwawej bitwy. Jednej z wielu w tej niekończącej się wojnie. Oddech śmierci unosił się jeszcze w powietrzu, prowadząc ostatnie zagubione dusze w jedyne sprawiedliwe miejsce. Czerwonowłosa dziewczyna z trudem uniosła się na zakrwawionych rękach, by spojrzeć na zimne twarze swych towarzyszy, uwiecznione na zawsze w niedowierzaniu i cierpieniu. Jej drobne i delikatne serce niosące stratę bolało bardziej niż pokaleczone ciało. Wstała na nie pewnych nogach. Kiedyś, dumna ze swej alabastrowej cery. Teraz, naznaczona bliznami. Krwisto czerwone, pełne usta, popękane i zeschnięte. Oczy w kolorze pochmurnego nieba, stały się przygaszone, bez iskierki życia. Przemierzając ziemię z goryczą odkrywała nowe okropieństwa. Wśród jednakowych zbroi, jednakowych ciał, dostrzegła. Twarz o rysach, które znała na pamięć. Twarz za którą gotowa była umrzeć. Nie było pomyłki. Leżał tam wśród bliskich sobie. Trupio blady, tylko jeszcze nie do końca zeschnięta krew mówiła, że był człowiekiem. Krok w przód i tył. Zawroty głowy nie pozwoliły ustać jej na nogach. Rozpuściła swe włosy, które ukryły jej twarz. Siadła na ziemi i czekała. Czekała na śmierć, która była jej pisana od urodzenia. Biały kruk kołował nad nią. On też czekał. Niecierpliwie opadł na ziemie. Krzyknął w jej stronę, swym niezrozumiałym językiem. Wskoczył na wyciągnięta dłoń dziewczyny. Dziobnął ją raz, do krwi. Syk dobiegł z ust czerwonowłosej. Nagle na niebo wypłynęła zorza. Krwisty czerwień, delikatny błękit, pełny fiolet, szczęśliwa żółć i dumna zieleń. Krew dziewczyny kapała na zimną ziemię, a na niebie rozpoczynało się przedstawienie. W jednej chwili, kolory zmieniły swój bieg. Dziewczyna krzyknęła przerażona. Dopełniła się przepowiednia.
Czarna noc zwiastująca nowy dzień i dwa białe kruki w dal odlatujące, by strzec.
Od autorki :
Na razie krótki fragment z którego nic nie wynika :D Niedługo wstawię całość, ale musicie chwilkę poczekać, gdyż mam teraz na głowie mnóstwo nauki, a najbliższy wolny weekend ( jak mówi mój kalendarz) mam dopiero za miesiąc :P Na razie mam nadzieję, że spodoba wam się zapowiedź. Wasza wNika :)